Tradycją stało się zadość, że wracając przez Węgry dostajemy mandat za przekroczenie prędkości.
Tak jest i tym razem:-)W bliżej nieokreślonym miejscu na drodze z ograniczeniem do 50km/h jechałem 60km/h. Wyjątkowo policjant od razu wypisuje mandat kredytowany... później okaże się że nie zostanie nigdy zapłacony:-) Mam nadzieje, że następnym razem wpuszczą nas do kraju Madziarów:-)