W Herceg-Novi robimy jeszcze parę zakupów. Kupujemy głównie Czarnogórskie rakije:-)
Dojeżdżamy na granicę, jest ok 11 wieczorem więc jest już ciemno. Mimo późnej godziny na granicy kolejka. Okazuje się, że celnicy sprawdzają mniej więcej co drugie auto. Zaczynamy się bać o naszą rakijkę. Trochę tego mamy a nawet nie wiemy ile można przewieźć. Przed nami 2 groźnie wyglądające białe Land Rovery w stylu ONZ na holenderskich rejestracjach od razu rzucają się w oczy celnikom. Po chwili rozmowy Holendrzy zjeżdżają na bok w celu bardziej drobiazgowej kontroli. Teraz my ale chyba po tych dwóch Land Roverach nasza Skoda celnikowi wydaje się mało podejrzana bo puszcza nas bez problemu...uff rakija uratowana:-P