Zjeżdżamy z gór. Skończyły się serpentyny. Jedziemy w/g znaków na prom na Wyspę Rab. W pewnym momencie jesteśmy już chyba blisko ale powoli robi się korek. Nagle stajemy. Przed nami kolejka samochodów skrywa się za pagórkiem. Wszyscy mają wyłączone silniki, jest ok 30st upału. Wydaje się nam, że prom jest już blisko. Jak się później okazuje to nie prawda:-( W kolejce na prom czekaliśmy ponad 2 godziny. Ale nie to jest najgorsze. Taka ilość samochodów na wyspę wróży tylko jedno - brak miejsc na kempingach i straszny tłok na wyspie. Mimo to czekamy dalej.