Wylatując z Bangkoku temperatura sięgała 33 stopni i przy tej wilgotności nawet nie myśleliśmy żeby ubrać coś cieplejszego...no i mamy za swoje. Jesteśmy jedynymi ludźmi na lotnisku w krótkich gaciach i klapeczkach:)
Przez prawie 3 tygodnie nie mieliśmy okazji spotkać w Tajlandii ani jednego Polaka. Na lotnisku w Helsinkach spotykamy pierwszego, kompletnie nawalonego, szukającego drogi do odprawy do Warszawy:-P Pozdrawiamy:))